Hejoł! 🙂
Nazywam się Ola Albińska, chodzę do I klasy technikum i kształcę się w zawodzie technik informatyk. Jeśli chodzi o moje hobby, to może zacznę od tego, które mam najdłużej.
Jest nim gra na fortepianie. Do szkoły muzycznej chodzę już 10 rok, czyli od 1 klasy podstawówki. Przeważnie gram muzykę klasyczną, ponieważ taka jest wymagana na egzaminach. Jednak nie jest ona straszna. Zawsze kiedy na początku semestru przygotowywany mam program, robię wszystko, aby móc zagrać coś Chopina. Jest to muzyka, przy której czuję się strasznie swobodnie i mogłabym ją grać w kółko.
Interesuje się także Japonią, a szczególnie kreskówkami i komiksami, czyli anime i mangą. Oglądam oraz czytam to od 4 lat. Lubię je, ponieważ każda seria jest całkowicie inna, a niektóre tak wciągają, że chce się całość obejrzeć w jeden dzień. W filmach nie można pokazać wszystkiego, ale w anime się jak najbardziej da, dzięki czemu jest to jeszcze bardziej interesujące. Poza tym w każdej serii jest także wiele piosenek, które wpadają w ucho i z chęcią się je słucha oglądając. Pozwala ono oderwać się na chwilę od rzeczywistości, zapomnieć o problemach i wejść w całkiem inny, pełen wielu niespotykanych rzeczy, świat. Niektóre naprawdę potrafią rozśmieszyć, inne wprowadzić w płacz. Lubię także język japoński. Moim zdaniem jest bardzo ciekawy, a dzięki temu oglądam każdą serię z jeszcze większą chęcią.
W wolnym czasie lubię pograć na komputerze. Przede wszystkim gram w gry typu mmo rpg, czy moba. Jedną, która wciągnęła mnie 5 lat temu, jest League of Legends. Jest to gra, która ciągle jest rozwija, wchodzi wiele zmian, przez co nie znudzi się zbyt szybko. Dzięki niej, poznałam także wiele wspaniałych ludzi, z którymi dalej utrzymuje kontakt i bardzo często gramy razem. To także pozwala mi oderwać się na chwilę od rzeczywistości i przenieść w wirtualny świat.
Ostatnią moją pasją, którą mam w sumie od niedawna, jest tworzenie kostiumów, czyli tzw. cosplay. Od zawsze uwielbiałam się przebierać i robić przeróżne bronie, czy inne rzeczy, wtedy zwykle z papieru. Podziwiałam także i nadal podziwiam osoby, które wykonują te stroje i w końcu sama chciałam spróbować. Odkąd tylko pamiętam, chciałam stworzyć pełen kostium sama i pokazać się innym ludziom. Z początku wydawało mi się to łatwe, jednak wcale takie nie jest. Wymaga wiele czasu, precyzji i cierpliwości, nad którą ciągle pracuje . Mimo, że często mi się nie chce, wystarczy, że ubiorę kawałek stroju i od razu czuję motywacje, aby go skończyć. Najlepszą rzeczą w tym hobby jest właśnie to, że możemy być całkiem inna osobą, postacią, którą lubimy za charakter, wygląd, czy też z innych powodów. Bardzo miłym uczuciem jest, kiedy będąc na jakimś zjeździe w stroju, ludzie podchodzą i robią sobie zdjęcia oraz mówią parę miłych słów. Oczywiście nie zawsze są one tylko miłe, zdarzą się i słowa krytyki. Moim pierwszym strojem była Syndra Sędzia z gry League of Legends, w której byłam we wrześniu na zjeździe w Toruniu „Copernicon”.